poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Minimalizm w ramach

 Ramki na zdjęcia to coś, co ktoś posiada w nadmiarze lub nie posiada ich w ogóle. Trudno bowiem zdecydować się na jeden "moment" ujęty na zdjęciu, który ma być właśnie wyeksponowany. Tak samo z fotografiami naszych bliskich - "Czemu jego/ją masz w ramce a nie mnie?!". 

Mój pokój jak na razie, na szczęście, nie tonie w ramkach, ale parę ich mam;) Dziś przedstawiam komplet dwóch, które zdobią moją ścianę;)
Ramki oryginalnie były białe, dlatego postanowiłam na minimalizm i metodą decoupage'u dokleiłam jedynie motyw kwiatowy. W tym przypadku zrezygnowałam nawet z lakierowania, by utrzymać matową fakturę ramek.

Białe passe- partout podkreśliło charakter ramek. Myślę, że całość dobrze komponuje się na tle jasnozielonych  ścian;)




wtorek, 25 czerwca 2013

Pudełko w jajkach

Minęło dużo czasu, kiedy ostatni raz tu byłam, kiedy dodałam coś nowego. Nie oznacza to jednak, że porzuciłam moją wszelką działalność, że tak powiem artystyczną (:

Zaprezentuję dziś pudełko, które zrobiłam niedawno, a które bardzo mi się podoba 
(niestety jak nie wszystko co wykonam).

Wykonując to pudełko bardzo chciałam, aby nie było ono kolejnym pomalowanym i oklejonym wzorami. Dlatego też czerpiąc inspirację z innych blogów postanowiłam, aby miało ono przestrzenną fakturę, by było interesujące i budziło zaciekawienie: co to jest?

Uchylam rąbka tajemnicy, przestrzenna faktura powstała poprzez przyklejenie pospolitym wikolem drobniutko pokruszonych skorupek jajek. Po wyschnięciu warstwy kleju, która nie była mała przystąpiłam do pomalowania jej i już, co wiadome przyklejenia motywu z serwetki. Na końcu oczywiście warstwa lakieru i voila ;)


To jeszcze zdjęcie w trakcie pracy, ale już na końcu. Ostatnim elementem było wylakierowanie całości oraz dokręcenie zawiasów oraz zamknięcia, które zdjęłam na czas malowania


A tu już końcowy efekt;)


I dokładne ujęcie faktury pudełka



piątek, 9 grudnia 2011

pomarańczowo

grudzień to czas, w którym każda rzecz kojarzy nam się miło ze świętami. Miasta strojone są w piękne iluminacje, wszystkie witryny sklepowe krzyczą do nas,że już najwyższy czas na kupno prezentów a ludzie dookoła wpadają w przedświąteczną gorączkę. Nie powiem, sama również ulegam tym wszystkim czynnikom i wtedy łatwo mnie namówić na wiele niepotrzebnych zakupów. 
Sama również pragnę ten magiczny jednak nastrój wprowadzić do swojego domu. Udaję się to najlepiej dzięki pięknemu zapachowi i smakowi pomarańczy, które w tym czasie są jakby zaczarowane. Dziś postanowiłam je nie tylko poustawiać w domu, ale również stworzyć z nich coś i w ten sposób, po konsultacjach z koleżankami powstały one, te oto świeczki. 


na początek musimy przygotować wszystkie potrzebne nam produkty: pomarańcze, goździki, podgrzewacze oraz nóż ;)))


pomarańcze dzielimy na połowy  i ....


.... musimy wydrążyć miąższ z owoców, w tym czasie powinnyśmy zapalić świeczki, aby wosk nam się upłynnił


do każdej skórki wbijamy w podstawie "wianuszek" z goździków, aby stworzyć podstawę, dzięki której świeczki nie będą nam się kołysały


gdy podstawki są gotowe możemy przystąpić do dalszego dekorowania skórek


jak świeczki będą wyglądały to zależy tylko od naszej inwencji i pomysłów


oto i moje propozycje na wzory


bardziej przypominają "jeżyki" niż jak konkretnie wymyśloną dekorację;))


gdy skórki już pięknie wyglądają, a wosk mamy rozpuszczony możemy przystąpić do zalewania podgrzewaczy w ich środku 


jak się okazało proporcję 1 podgrzewacz w środku pomarańczy do 1 roztopionego się nie sprawdzają, efekt wyszedł koszmarnie


dlatego brakującą ilość wosku rozpuściłam tym razem w starym rondelku i było to lepszym i szybszym pomysłem, niż pozwolenie na ich powolne topnienie przy ogienku knotka


i tak oto wygląda końcowy efekt;)


nie możemy zapomnieć o brokacie;)))


ja swoje świeczki ofiarowałam w prezencie, dlatego też zapakowałam je w pomarańczową organzę i folię celofanową zawiązując sakiewkę złotym sznureczkiem;))


na koniec jeszcze kropelki kleju brokatowego również w kolorze złota...


i podarunek gotowy;)


Praca nad całością zajęła mi około godziny, nie licząc czasu na zastygnięcie ciepłego wosku, ale to w sumie trwało około 15 minut.  Nie jest to więc bardzo czasochłonny pomysł a na pewno ciekawy. A w domu jak pachniało pomarańczami...mmm....;-)

środa, 7 grudnia 2011

bukiet

Każda kobieta uwielbia dostawać kwiaty, szczególnie z okazji jakiegoś święta. Ale te otrzymane tak po prostu jeszcze ładniej pachną;)) Ja ostatnio sama spróbowałam stworzyć "coś", co okaże się trwalsze od tych tradycyjnych wiązanek. Oceńcie sami ;)


Podstawę bukietu zakupiłam w kwiaciarni za grosze, do środka włożyłam drobne cukierki, które pomogły w stabilizacji "kwiatków na łodygach"


Oto jak zaczęłam robić kwiatki. Na wykałaczki nabiłam cukierki, a z tiulu wykonałam płatki, które przywiązałam kokardkami


a tak oto prezentuję się końcowy efekt;))

piątek, 2 grudnia 2011

suszonki


Korzystając jeszcze z okazji, postanowiłam pozbierać trochę kwiatów i liści, które zasuszone staną się podstawą moich kolejnych wariacji. Pierwsze przymrozki za nami, ale udało mi się odnaleźć jeszcze co nieco w ogródku, ale oskubałam też kuchenny parapet. Oto co udało mi się "dorwać';) 
Już nie mogę się doczekać, aż będę mogła je wykorzystać!;)))





piątek, 25 listopada 2011

dalej !!!


Ostatnio przedstawione przeze mnie pudełka powstały niedługo przed tym, które Wam dziś pokaże. I nie da się ukryć, że motyw kropeczek bardzo mi się spodobał, dlatego wykorzystałam go i tutaj tylko na większej powierzchni;) 
Na razie to ostatnie z wykorzystaniem tak cukierkowych kolorów i motywów. 







Kropki opanowały cały spód, choć ich na co dzień nie widać to właściciel pudełka wie, jakie ono całe jest śliczne;))

czwartek, 17 listopada 2011

4

Jakoś ostatnio mając coraz mniej czasu z powodu studiów  zaczynam coraz bardziej tęsknić do nowych rzeczy. Chciałabym tyle zrobić, tak wiele pięknych i niezwykłych rzeczy udało mi się znaleźć i nie mam kiedy tego zrobić. Ale nie odpuszczę, już niebawem pokaże Wam co wyszło spod moich rąk. A dziś przedstawiam Wam kolejne pudełko na biżuteryjne skarby. Bardzo proste, ale myślę, że w tym tkwi jego piękno;)





Pozostawiam Was z piosenką nr 1 moich ostatnich dni:

Reamonn Supergirl